Czy WordPressa można robić “nowocześnie”?

Tak. 

I właściwie moglibyśmy na tym zakończyć – szybkie pytanie, szybka odpowiedź, wszyscy szczęśliwi! 

Spróbujmy jednak odpowiedzieć na ważniejsze pytanie: co to właściwie znaczy „nowocześnie”?

W ostatnich latach w świecie web dev-u coraz częściej przewijają się hasła takie jak headless CMS, Next.js, Gatsby, Jamstack itp. To technologie, które niewątpliwie mają swoje miejsce i konkretne zastosowanie – szczególnie w dużych ekosystemach, gdzie sama strona internetowa jest jedynie częścią bardziej rozbudowanej architektury, integruje się z wieloma systemami i wymaga zaawansowanej warstwy front-endowej.

Jednocześnie można odnieść wrażenie, że w pogoni za „nowoczesnością” część osób zaczęła traktować te rozwiązania jako domyślny wybór. Wiele zespołów ma już swoje gotowe procesy, boilerplate’y czy stacki projektowe, które „po prostu działają”, więc naturalnie sięga się po nie również w mniejszych realizacjach. Z perspektywy developera jest to w pełni zrozumiałe – o wiele łatwiej budować projekt w znanym ekosystemie niż tworzyć coś od zera pod konkretne potrzeby klienta.

Problem pojawia się jednak wtedy, gdy technologia zaczyna prowadzić projekt. Zamiast dopasowywać narzędzia do skali i celu serwisu, dopasowujemy serwis do narzędzi. Efekt? Przerost formy nad treścią: bardziej skomplikowana infrastruktura, dłuższy czas wdrożenia, wyższe koszty utrzymania i trudniejsze zarządzanie projektem. 

Tymczasem WordPress – w swojej klasycznej, „monolitycznej” formie – nadal potrafi pozytywnie zaskoczyć. Odpowiednio zaprojektowany, z dobrze przemyślaną strukturą kodu, zoptymalizowanymi zasobami i modularnym podejściem do edycji treści, jest w stanie konkurować z rozwiązaniami headless nie tylko pod względem wydajności, ale także elastyczności, skalowalności i wygody użytkowania. 

Głównym celem tego artykułu jest pokazanie, że „czysty” WordPress może być równie szybki, nowoczesny i przyjazny, co projekty oparte o najnowsze frameworki, a przy tym często znacznie bardziej opłacalny i praktyczny zarówno dla klienta, jak i dla zespołu developerskiego.

Nie chodzi o to, by negować nowe technologie, gdyż używanie ich jest wręcz wskazane, ale by pokazać, że nowoczesność nie zawsze oznacza rewolucję technologiczną. Czasem oznacza po prostu świadomy wybór narzędzi i architektury, dopasowany do realnych potrzeb projektu.

Czym zatem może być “nowoczesny” WordPress?

Nowoczesność w kontekście WordPressa nie oznacza rezygnacji z klasycznego podejścia czy konieczności przepisywania frontu w Reactie. Oznacza świadome wykorzystanie tego, co już mamy – w najlepszy możliwy sposób.

Nowoczesny WordPress to taki, który jest:

  • zoptymalizowany pod kątem wydajności i bezpieczeństwa,
  • modularny w strukturze kodu,
  • elastyczny w edycji treści,
  • intuicyjny dla użytkownika końcowego,
  • i łatwy w utrzymaniu dla zespołu dev.

Zamiast ślepo gonić za nowymi frameworkami czy używać page builderów pełnych zbędnych funkcji generujących chaos, osiągnięcie „nowoczesności” w WordPressie często sprowadza się do mądrego łączenia sprawdzonych narzędzi i dobrych praktyk. To między innymi:

  • przemyślana architektura motywu z podziałem na komponenty, partiale, bloki itp.,
  • stosowanie modularnego CSS (np. SCSS, BEM, Tailwind) – pozwala zachować porządek w stylach bez przeładowania projektu,
  • korzystanie z build tooli takich jak np. Vite, Gulp, Webpack – dla lepszego zarządzania assetami
  • tworzenie prostego i elastycznego systemu do edycji treści zgodnego z dobrymi praktykami UX
  • optymalizacja obrazów, cache i CDN.

WordPress już sam w sobie oferuje wiele przydatnych funkcji, takich jak meta boxy, CPT, taksonomie czy API. W połączeniu przykładowo z popularnym ACF (a fanów tego rozwiązania jest bardzo dużo) jego możliwości rosną jeszcze bardziej i jesteśmy w stanie budować systemy bloczkowe przypominające wręcz page buildery, ale pozostające czyste i łatwe w utrzymaniu. Nie zasypujemy użytkownika dziesiątkami opcji stylizacji, które nigdy nie zostaną użyte. Zamiast tego, oferujemy jasny, uporządkowany system edycji, który pozwala na szybkie wprowadzanie zmian bez ryzyka, że „coś się popsuje”. To nie tylko wygoda, ale też realna oszczędność czasu i mniejsza liczba zgłoszeń typu „kliknąłem coś i strona się rozsypała”

Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, iż przy takim podejściu jesteśmy w stanie stworzyć w 99% “bulletproof” system (tylko bycie realistą nie pozwala mi dodać brakującego 1% 😄 )

Nie zaprzęgać słonia do ciągnięcia taczki

To zdanie idealnie idealnie odzwierciedla idee wszystkiego o czym tutaj piszemy. Obecnie w branży webowej popularność zdobyły zarówno headless CMS-y, jak i page buildery. Pierwsze pozwalają oddzielić front-end od back-endu, tworzyć szybkie aplikacje typu SPA i w pełni korzystać z API. Drugie dają możliwość intuicyjnego budowania stron metodą drag & drop, często bez ingerencji w kod.

Oba podejścia są świetne w odpowiednich warunkach – duże portale, platformy e-commerce czy projekty wymagające szybkiego prototypowania i złożonych integracji – ale w praktyce nie każdy projekt ich potrzebuje. Nadmiar narzędzi oznacza często:

  • więcej warstw i większą złożoność – front-end, back-end, API, hosting, caching, buildy, deploye;
  • wyższe koszty utrzymania – więcej narzędzi = więcej punktów, które mogą się zepsuć;
  • trudniejsze wprowadzanie zmian – czasem nawet drobna aktualizacja treści czy layoutu wymaga deweloperskiego deploya;
  • potencjalne spowolnienie wdrożeń – więcej czasu potrzebnego na testy, konfiguracje i integracje.

ACF i ACF Extended, czyli prosty sposób na elastyczność bez bólu

Bardzo popularnym sposobem na zwiększenie elastyczności stron opartych o WordPress jest skorzystanie z ACF (Advanced Custom Fields). Patrząc po rynku, można odnieść wrażenie, że ACF ma już status „domyślnego dodatku” każdego dewelopera WordPressa. I nie bez powodu – pozwala tworzyć elastyczne, modularne sekcje i rozbudowane struktury treści bez uciekania się do ciężkich page builderów. Narzędzie to pozwala znacząco zwiększyć możliwości rozbudowy zarówno na frontendzie, jak i backendzie, oferując m.in. tworzenie modularnych sekcji treści, powtarzalnych elementów (repeaterów), pól warunkowych, opcji globalnych, pól powiązanych z taksonomiami i CPT czy łatwe mapowanie danych do API – a to tylko część z szerokiego wachlarza dostępnych opcji. Dzięki temu w prosty sposób można uporządkować panel CMS i ograniczyć ryzyko przypadkowych błędów podczas edycji treści.

Z kolei ACF Extended idzie krok dalej. Rozbudowuje standardowe funkcje ACF o możliwości takie jak np.:

  • nowe typy pól,
  • system siatki (grid system) dla łatwiejszego układania treści,
  • dynamiczne renderowanie (dynamic render) treści w panelu i na froncie – osobiście uważam to za mini gamechanger, gdyż możemy zaoferować użytkownikowi doświadczenie zbliżone do tego, jakie dają page buildery, ale przy zachowaniu pełnej kontroli nad kodem i wyglądem strony,
  • bardziej zaawansowane repeatery i layouty, pozwalające tworzyć wielopoziomowe, powtarzalne struktury,
  • ulepszone reguły warunkowe i wiele więcej

W rezultacie otrzymujemy czysty, uporządkowany system do edycji treści, który nie przytłacza setkami opcji ustawień i ogranicza ryzyko przypadkowych błędów.

Co ważne, podejście to pozwala także na skrócenie czasu wdrożeń i utrzymania, a jednocześnie zachowuje pełną kontrolę nad:

  • SEO,
  • cache’em,
  • bezpieczeństwem,
  • strukturą kodu.

Ryzyko wypalenia zawodowego spowodowanego mailami od klientów w stylu „moja strona nie działa, ale JA nic nie zmieniałem” również drastycznie spada! 🙃

Oczywiście zarówno ACF jak i ACF Extended to nie jedyne możliwe podejście – każdy deweloper czy zespół może mieć własne preferencje oraz workflow. Chodzi jednak o ideę: świadomego, przemyślanego podejścia do tworzenia stron, które pozwala zachować kontrolę nad kodem, wydajność i UX-em dla klienta, a jednocześnie minimalizuje koszta, chaos w CMS-ie i ryzyko błędów. 

Na końcu dnia chodzi o spokój

Nowoczesny WordPress to nie czarna magia ani usilna pogoń za każdym nowym frameworkiem. To po prostu przemyślana robota: lekki, modularny motyw, czysty kod, sensowny cache, trochę automatyzacji, doba optymalizacja i zero zbędnych „magicznych wtyczek do wszystkiego”. Strona działa szybko, klient zadowolony, a dev nie spędza sobót na ratowaniu produkcji bo ktoś zaktualizował slider.

Chodzi o to, aby technologia zaczęła pomagać, a nie przeszkadzać, a filozofia “świadomego minimalizmu” polegała na stosowaniu rozwiązań, które faktycznie wnoszą wartość. 

_________________________________________________

Szymon B. – wordpress developer impresspro

Discover more from WordCamp Wrocław 2025

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading